listopad 2005
-
#15
W piątek ( poprawka: w sobotę w Europie i Japonii – sorry za pomyłkę,) obchodzony jest Dzień bez Zakupów (Buy Nothing Day). Mając na uwadze powszechną shopomanię, która czasami ociera się o obsesją (kupujesz – żyjesz), to całkiem sensowne przedsięwzięcie.Na szczęście, po części mam czyste sumienie – cały piątek zbijałem bąki zafundowawaszy sobie extra dzień… Continue reading
-
#14
No i mamy przyśpieszenie, może nie takie, o którym mówiło się przy okazji wyborów, ale PiS biorąc władze pospołu z LPR–em i Samoobroną, właśnie od dramatycznego wyznaczenia granic naszej wolności zaczyna „porządkowania” państwa. Niesławny i ze wszech miar durny zakaz Marszu Równości w Poznaniu zadziałał niczym efekt domina. Oto w ten weekend mamy w kilku… Continue reading
-
#13
Chris zamawia w przerwie koncertu dla siebie i Matta Elliota whiskey, będą sączyć ją na scenie. „Drinking songs” jeden po drugim, nieśpiesznie, niby od niechcenia ocierającego się o rezygnację, bez umizgów w stronę słuchaczy. Tak było w sobotę w klubie Firlej. Chyba najlepszy koncert, jaki mogłem sobie wymarzyć na koniec roku. Teraz czekam wiosny i… Continue reading
-
#12
Może palenie samochodów sprawia im – po prostu – frajdę? Może zasmakowali w chuligańskiej brawurze rozsławionej w hip hopowych songach? Może wreszcie mogą się odegrać na znienawidzonej policji, która prewencyjnie zwykła ich wyłapywać na stacjach metra, gdy wybierali się z betonowych blokowisk do centrum, powłóczyć po eleganckich pasażach?Paryskie zamieszki trwają kolejny dzień i mają w… Continue reading
-
#11
“Factotum” ogląda się jak slideshow ułożony z efektownych zdjęć we Flickr-u i pod tym względem dzieło Bena Hamera sięga estetycznych szczytów. Kadry i barwy są tak wysmakowane, że aż zapomina się o czym w ogóle jest filmowa historia. Zagubionym w wizualnej arkadii przypomnę, że rzecz dotyczy Chinaskiego, obiboka, pijanicy, literackiego alter ego pisarza Ch. Bukowskiego,… Continue reading