październik 2007
-
Dosyć billboardów
Reklama to poezja miasta – przekonywał w środowym Klubie Trójki pewien rozkochany w billboardach słuchacz. Dla niego poezja, dla mnie w większości śmieci szpecące krajobraz. Przeciw owej wizualnej antypoezji oponuje, gdyż na każdym kroku widzę bezwzględną walkę na reklamowe płótna, plansze, kasetony i kartony, wiszące z fasad szmaty. Są wszędzie, od peryferii po zabytkową starówkę… Continue reading
-
Czy w kościołach potrzebne są kamery?
Siedziałem w banku, z nudów łowiłem okiem jedną z kamer. Miałem wrażenie, że celuje prosto we mnie, więc gapiłem się w nią dla hecy. Kto czuwał przed monitorem, czy zrobił zbliżenie mojej twarzy, co przyszło mu do głowy? Ten eksperyment trwał chwil parę, nim znudzony tkwieniem w kolejce nie pomyślałem: nic pod słońcem się nie… Continue reading
-
Arcade fire „No cars go”
Bita godzina w korkach. Myślami gdzieś daleko poza. Nie chce mi się już pisać o jesieni, nostalgii i społecznych neurozach. Kończę temat tym clipem. [youtube=http://www.youtube.com/watch?v=rJDsm1Y4kUk&rel=1] Continue reading
-
Neuroza handlowej niedzieli
Błądzenie po zatłoczonej galerii handlowej jest testem na neurotyczność. Każdej niedzieli błądzi nas tak tysiące. Jeśli dziki tłum nie doprowadzi Cię do irytacji, to z twoją psyche nie jest najgorzej. Sprawdziłem na sobie: po 40 minutach miałem dosyć: pod skórą szalały diabliki. Nosiło mnie od środka. Czułem się, jak na dworcu kolejowym czekając na opóźniony… Continue reading
-
Young Gods we Wrocławiu
Nie jestem młodym bogiem. Szamański beat tkwi w głowie, powracając falami niczym turkocząca kserokopiarka. Nieciekawe uczucie. To cena (plus 65 pln) za najfajniejszy koncert ostatnich tygodni. We Wrocławiu zagrali Young Gods. Po raz drugi w ciągu 17 lat. Masywna ściana świdrującego uszy dźwięku, podbita perkusyjnym opętańczym rytmem i szalonymi samplami. Tak dionizyjskie i nietzscheańskie zarazem,… Continue reading