Przywilej niewinnego gówniarza – nie zaznać stresu. Więcej, w ogóle nie być go świadomym. Z biegiem lat stres ciąży i przytłacza, nie można przed nim uciec.
Zdarza mi się szperać po internetowych serwisach, które oferują aktualizowane w ekspresowym tempie rozmaite „lifehacks”. One też – przyznać to należy – przytłaczają.
Uniwersalne antidotum na stres to śmiech. Gdy o nim mowa, przychodzi mi na myśl artystyczna interwencja Holendrów z Artineering. Wnerwionym kierowcom tkwiącym w korkach, wręczali torebki, zawierające m.in. pistolet na wodę, balonik, religijne książki, prezerwatywy….
Ze Frank podsuwa ideę, jak w mailowy sposób odgryźć się komuś, kto działa nam na nerwy. W tym celu radzi posługiwać się zakamuflowanymi emotikonami. Znając projekt Communications skills nie sposób z taką samą beztroską patrzeć na otrzymane maile.