Supermarkety, centra handlowe emanują obfitością, za której wyziera pustka. Nigdy nie czułem się w takich miejscach dobrze. Raczej osaczony. Irytowała mnie determinacja, z jaką ochroniarze uniemożliwiają robienie zdjęć. Jakby próbowali zapobiec dekonspiracji jakiegoś spisku.
Rafał Milach spenetrował położone na czesko-austriackiej granicy Exalibur City: supermarketowe wózki, kiczowane ozdoby, zastawione towarami stoiska, ludzi w konsumenckim letargu i amoku.
Oglądając zdjęcia wyzbywamy się złudzeń, że fotografowi udało się uchwycić coś wyjątkowego. Wyjątkowy jest tylko sposób patrzenia i to napawa otuchą, że nie wszystko uda się zmistyfikować. Że pustki nie uda się ukryć.
Rafał Milach spenetrował położone na czesko-austriackiej granicy Exalibur City: supermarketowe wózki, kiczowane ozdoby, zastawione towarami stoiska, ludzi w konsumenckim letargu i amoku.
Oglądając zdjęcia wyzbywamy się złudzeń, że fotografowi udało się uchwycić coś wyjątkowego. Wyjątkowy jest tylko sposób patrzenia i to napawa otuchą, że nie wszystko uda się zmistyfikować. Że pustki nie uda się ukryć.