12 apostołów Trumpa

W gronie republikańskich polityków, celebrytów i bonzów high tech, którzy orbitują wokół Trumpa, uwagę przykuwa kilkanaście postaci. Są wpływowe i głośne, a może hałaśliwe? Listę sporządził Rolling Stone, opatrując jednoznacznym tytułem: „The 12 Worst People in Trump’s Orbit.”

Kto jest no.1 na liście? Bez zaskoczeń: Elon Musk. Dla ekscentrycznego miliardera (przesiaduje w posiadłości Trumpa doglądając rekrutacji nowych urzędników administracji Białego Domu) ważniejsza od zahamowania zmian klimatu jest kolonizacja Marsa – taki cel na wyciągnięcie ręki. Muskowi głowę zaprząta to w jaki sposób powstrzymać dominację „woke culture”. A sen z powiek spędza niska dzietność Amerykanów i zalew nielegalnej emigracji, która ma być na rękę Demokratom (knują jak pomnożyć przychylny sobie elektorat). Elon Musk jest pewien swojej wyjątkowości: męskość i intelekt idą pod rękę z bogactwem i płodnością. Swoją płodność postrzega jako wzorzec godny naśladowania. Latem zdementował medialne pogłoski, że rozważa wysłanie swojej spermy na Marsa w ramach kolonizacji czerwonej planety.

O Stephanie Millerze mało kto w Polsce słyszał. To spec od czarnej migracyjnej roboty. W pierwszej kadencji Trumpa wpadł na pomysł rozdzielania rodzin na granicy i osadzania dzieci w specjalnych ośrodkach. Optował wówczas za (później odrzuconym sądowo) prezydenckim rozporządzeniem o zakazie wpuszczania do USA obywateli krajów islamskich. Ciekawe z czym teraz wyskoczy.

Robert F. Kennedy Jr to z kolei czarna owca i zakała rodu, od której wyskoków i politycznych afiliacji, odżegnują się krewni, członkowie słynnej dynastii. Robert Junior zasłynął, uwiarygadniając – swoim nazwiskiem – brednie o masowej kontroli populacji i szkodliwości szczepionek oraz fluoru dodawanego do wody. Chełpił się, że nosił w głowie robaka i że jest tym gościem, który porzucił martwego niedźwiadka w Central Parku. Chodzą słuchy, że za poparcie udzielone Trumpowi, ten skieruje go na „front polityki zdrowotnej”. Może być zabawnie, byle nie ze szkodą dla publicznego zdrowia i resztek rozsądku.

Potencjalnym kandydatem na prokuratora generalnego ma być człowiek, który groził „zemstą” politycznym wrogom Trumpa. Mike Davis nie trzyma języka za zębami. Po wygranej bosa wyrwało mu się, że „chciałby ciągnąć ich polityczne truchła po ulicy i zrzucić z muru”. Potem doprecyzował, że miał na myśli „finansowe, prawne i polityczne” konsekwencje. Ciekawy człowiek.

Z jawnego krytyka przeobraził się w kompana na wyborczych objazdowych wiecach i przyszłego wice. Senatora J.D. Vance spopularyzowały nie tylko wspólne zdjęcia z Trumpem, co oryginalne wypowiedzi o „bezdzietnych kociarach” i twierdzenie, że „Soros zachęca kobiety do aborcji.” Gdy po necie rozlewały się miejskie legendy o Haitańczykach buszujących po suburbach i zjadających psy i koty, Vance nie prostował kłamstw. To były kłamstwa skuteczne – przysłużyły się kampanii wyborczej, więc dlaczego miałby je dementować? Skuteczne kłamstwa i skuteczny polityk. Wzór do naśladowania.

Laura Loomer paraduje z dumą po internecie ze sztandarem politycznej aktywistki i ambasadorki agendy Trumpa. Jej tyrady, peany, deklaracje i gesty bywały kłopotliwe dla idola. Trump musiał się od nich publicznie zdystansować. Odstraszały umiarkowanych. Teraz mogą pomóc w konsolidowaniu poparcia wsród internetowego radykalnego audytorium Looomer, a ono jest bardzo liczne i wiecznie rozbudzone; okupuje fora, grupy i serwisy społecznościowe. Właściwie wszystko o czym mówi Laura Loomer obraca się wokół teorii spiskowych i podszyte jest rasizmem. Doprecyzowując brednie o zjadaniu domowych zwierzaków ogłosiła, że sprawcami jest 20 tys. Haitańczyków żyjących w Ohio. Konkret.

Czy mamy swoje Fox News nad Wisłą? Za takie pewnie uważa się TV Republika. Nie mamy za to rodzimego Tuckera Carlsona. To konserwatywny popularny publicysta, który po odejściu z Fox przeprowadził dworski wywiad z Putinem i piał z zachwytu nad asortymentem moskiewskiego sklepu. Były komentator Fox News jest doradcą Trumpa. Widocznie Carlson ma wiele mądrości do przekazania przyszłemu prezydentowi (wait, Trump pewnie uważa, że nigdy nim być nie przestał, wszak wybory zostały sfałszowane). Jedna z carlsonowskich mądrości sprowadza się do twierdzenia, że huragany nękające USA to kara za aborcje.

O kim warto wspomnieć? Z 12-tki wybija się Russel Vought – konserwatysta chrześcijański ze smykałką do radykalnych planów, od których nawet niektórym republikanom stają włosy na głowie. Vought współtworzył Projekt 2025, który zakładał masową rekrutację armii nowych urzędników, którzy posprzątają do Demokratach i Bidenie. Facetowi marzyła się anihilacja federalnych agencji. Tak ciepło myślał o wojsku, że optował za użyciem armii do tłumienia ulicznych protestów. W 2022 roku ogłosił, że „Amerykanie żyją w okresie postkonstytucyjnym”. Mamy rok 2024. Kolejne 4 lata rządów Donalda Trumpa przed nami, więc do końca nie wiadomo, czy Vought przypadkiem nie pośpieszył się z diagnozą.


Discover more from Świat z twistem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Posted in , .