#21
Bez kategoriiPowoli zanika moja tolerancja wobec zbliżającej się wielkimi susami powszechnej celebracji upływającego czasu. Co tu świętować i wedle jakiego kalendarze? Juliańskiego, gregoriańskiego, a może nieodżałowanych Majów? Zdaje się, że ów sylwestowy pęd ku uwaleniu się i ludycznej histerii maskują tylko nasze egzystencjale rozsterki, jakie wywołuje nader złożona i niepojęta problematyczność naszego skończonego żywota na tym wesołym (od czasu do czasu) padole łez.
Ten potok zgryźliwości (sic!) wcale nie wynika z apetytu na nieśmiertelność. Uff. Teologiczny koncept, jakoby wieczność była równoczesnym zawładnięciem wszystkimi chwilami, raczej powala swą absurdalnością niż podnosi na duchu. W fantazyjnej, acz mądrej powiastce Jorge Luis Borges opisał nieśmiertelnych mieszkanców pewnej krainy: zrezygnowanych osobników leżących w letargu w wydrążony przez siebie jamach.
Ten potok zgryźliwości (sic!) wcale nie wynika z apetytu na nieśmiertelność. Uff. Teologiczny koncept, jakoby wieczność była równoczesnym zawładnięciem wszystkimi chwilami, raczej powala swą absurdalnością niż podnosi na duchu. W fantazyjnej, acz mądrej powiastce Jorge Luis Borges opisał nieśmiertelnych mieszkanców pewnej krainy: zrezygnowanych osobników leżących w letargu w wydrążony przez siebie jamach.
Brak nadziei, brak celów, oto banalne w swej prostocie doświadczanie uroków nieśmiertelności, które unieważnia sens życia. Proste, jak amen w pacieżu…
Tymczasem w najlepsze – na szczęście – udziela się wszystkim nieszkodliwa mania podsumowań i noworocznych zobowiązań. Jestem wobec tej fali bezradny. Może warto się określić, nim pochłonie nas fala noworocznych uniesień?
Tymczasem w najlepsze – na szczęście – udziela się wszystkim nieszkodliwa mania podsumowań i noworocznych zobowiązań. Jestem wobec tej fali bezradny. Może warto się określić, nim pochłonie nas fala noworocznych uniesień?
Discover more from Notatnik
Subscribe to get the latest posts sent to your email.