Popisowa porażka. W opętańczo obracającym się bębnie polskiej polityki: niezaspokojone ambicje, odnowione urazy, fobie, pretensje, żal i wściekłość. Do wyboru do koloru. Wszystko się wzorowo kotłuje…
Obrażony Tusk plus wierni kompani, nieskorzy do pogodzenia się z porażką, choć ta była do przewidzenia jako oczywista alternatywa wyborczego sukcesu. Tak trudno było przygotować awaryjny scenariusz na czarną godzinę? Panowie nie bądźcie śmieszni! To chyba prostsze i łatwiejsza zadanie (miało się wszak niemal rok) niż zaplanowanie dowolnej kombinacji w szachach.
Do tego bracia Kaczyńscy oraz ich mamusia, która na łamach „Faktu” – trawiona przez smutek- apeluje: pogódźcie się!
To wszystko staje się coraz bardzo żałosne. Jednak nie ma co się obrażać na naród, nie on jest sprawcą tego scenariusza zapożyczonego z Mrożka.
Lud wybrał, w samej rzeczy, mało rozsądnie, ale kierowany przekonaniem – tu kłaniają się media – że Popis gwarantuje sanację po niemrawych i upokarzających dla poczucia przyzwoitości rządach Sojuszu. Widać prawicowe formacje rekrutują się z ludzi miernego kalibru, którzy nie dorośli do roli rozsądnych i przewidujących polityków z konkretną wizją, ale, którzy za to, potrafią w mig – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – roztrwonić kapitał społecznego zaufania. Społeczeństwo jest tu najmniej winne, bardziej już media, które nabrały się na ową hucpę z odnowa moralną i sanacją, i jeszcze bardziej ją uwiarygodniały, zamiast powiedzieć: sprawdzamy, co nam tu w skrytości swej szykujecie.
***
Gdzie się pochowali wszyscy szacowni publicyści, którzy nie tak dawno tak namiętnie rozpisywali się IV RP, o kryzysie klasy politycznej, a teraz dzierżą dumnie w dłoniach poselskie i senatorskie legitymacje? Paweł Śpiewak, prof. Legutko, Jarosław Gowin…Co się takiego stało, że nagle odebrało wam mowę?
Gdzie się pochowali wszyscy szacowni publicyści, którzy nie tak dawno tak namiętnie rozpisywali się IV RP, o kryzysie klasy politycznej, a teraz dzierżą dumnie w dłoniach poselskie i senatorskie legitymacje? Paweł Śpiewak, prof. Legutko, Jarosław Gowin…Co się takiego stało, że nagle odebrało wam mowę?
***
Słowa sprzed górą roku, niejakiego Smecza, piszącego dla +/- w Rzepie:
/…/ Cały PiS jest szczękościskowo-konserwatywny, poseł Dorn miałby wiele racji w swoim radykalizmie, ale wcielił się w posiwiałego myśliwskiego psa, który potrafi tylko gonić i ujadać
O PO /…/ To partia politycznych pieczeniarzy, podejrzanych interesów stylu Piskorskiego, primabaleriny Rokity, a też leniuchów, ślepych kur, którym trafiło się ziarno popularności w sondażach, nie tyle dzięki ciężkiej pracy, a politycznej katastrofie, jaka ma miejsce w kraju
/…/ Cały PiS jest szczękościskowo-konserwatywny, poseł Dorn miałby wiele racji w swoim radykalizmie, ale wcielił się w posiwiałego myśliwskiego psa, który potrafi tylko gonić i ujadać
O PO /…/ To partia politycznych pieczeniarzy, podejrzanych interesów stylu Piskorskiego, primabaleriny Rokity, a też leniuchów, ślepych kur, którym trafiło się ziarno popularności w sondażach, nie tyle dzięki ciężkiej pracy, a politycznej katastrofie, jaka ma miejsce w kraju
***
z księgi złych paradoksów:
Królowej Brytyjskiej nadano tytuł honorowego mężczyzny podczas wizyty w Arabii Saudyjskiej. W ten sposób uniknikając skandalu dyplomatycznego, bo jako kobieta nie mogła usiąść przy jednym stole z głową rodu Saudów. Kobiety jadają oddzielnie…
***
Dysonans, rwane frazy i refleksy światła. Ulice widziane po zmroku z pędzącego samochodu. W przerwie kawa, cierpka, lurowata, pita z styropianowego kubka w epicentrum buzującej kolorami stacji benzynowej. Wszędobylska, rozpychająca się anonimowość. Nikt nikomu nie patrzy w oczy. Pod czaszką co raz to – jak nerwowy tik- strzela migawka: obrazy, w sam raz do piekielnie neurotycznego Washing Mashine Sonic Youth.