Prawić o miłości i jednocześnie napiętnować, wykluczać. Wątpię, aby taki przekaz miał sens i związek z dobrą nowiną.
Hierarcha o in vitro:
Na koniec:
Nie posądzam dziennikarza o uproszczenie, o przekręcenie wypowiedzi. To ks. arcybiskup plecie androny: upraszcza, miesza porządki rozumowania i relacji pomiędzy zjawiskami. Post hoc ergo propter hoc.
Twarde, pryncypialne stanie przy poglądach, którym duchowy daje wyraz, musi prowadzić do odrzucenia w ogóle postępu medycznego i naukowego, uznając je – po manichejsku – za czyste zło. A zatem z podobną krytyką hierarcha powinien odnieść się do przeszczepu szpiku, transplantacji organów, badań prenatalnych i genetycznych, transfuzji krwi, stosowania protez i implantów itp, itd. Wszak w pewnym sensie są ingerencją w naturalny porządek. A końca tej ingerencji, niestety, nie widać.
Zaraz, zaraz, czy zatem ksiądz abp nie powinien wyłączyć prądu i siedzieć o świeczce w klasztornej celi, aby dać świadectwo swojej niezgodzie na stan rzeczy. Pewnie jednak bierze tabletki na ból głowy lub na nadciśnienie, o który przyprawia go cywilizacja śmierci.
Sugestie duchownego, ujęte skrajnie lecz rozumowo jak najbardziej nadające się do przyjęcia, muszą prowadzić ku totalnej nieufności wobec współczesnego świata. A zatem protagoniści tego typu poglądów powinni czuć opór przed korzystaniem, na przykład, z kosmetyków nietestowanych na zwierzętach (wszak są wyrazem humanizacji niższych istot, która z kolei prowadzi do animizacji człowieka). Opowiadać się konsekwentnie za rytualnym ubojem i dać sobie spokój banialukami o humanitarnym chowie zwierząt. A tak w ogóle to uznać wegetarianizm i weganizm za narzędzie szatana.
Nie wiem, czy ks. abp Hoser miał kiedykolwiek sposobność rozmawiać z rodzicami dziecka, które przyszło na świat dzięki tej „weterynaryjnej metodzie”. Sądzę, że po takiej wypowiedzi, do spotkania z duchownym mało kto będzie przekonany, uznając, iż na takim poziomie nie warto rozmawiać.
2 odpowiedzi na „Abp Hoser: In vitro to metoda weterynaryjna”
koszmarne i bezduszne…
Tak mi się to skojarzyło ze św. Franciszkiem i z dzisiejszym kazaniem nowego papieża, który prawił o przebaczeniu…. Jaki rozstrzał poglądów.