Jakże podoba mi się amerykańska bezpośredniość. Może jest to bezpośredni efekt klarowności i prostoty języka? Boston Globe i Slate donoszą – powołując się na badania psychologów – że zamożność USA to zasługa (ekspansywności) osób stukniętych (nuts). Czyż to nie zabawne? Chorobliwie nadpobudliwi, ogarnięci manią, nawiedzeni budują od paru wieków zaoceaniczną potęgę…Czy to nie doskonałe antidotum na nasze bolączki?