Eskapada
Bez kategoriiZ niepozorną walizeczką w ręce (w środku kamera i notatnik) przez 18 miesięcy przejechać 170 tys. kilometrów, odwiedzić 36 miast, zadać sobie trud uzyskania odpowiedzi na pytanie: jak miejsce, w którym przyszło żyć, determinuje artystyczną twórczość. I wyobraźcie sobie, że jest nas – takich zwariowanych globtrotterów – trzydziestu pięciu i na koniec w przestronnej, zaprzyjaźnionej galerii urządzamy wspólnie wystawę (filmy, collages, zdjęcia, instalacje), innymi słowy, pokazujemy efekt naszych przymyśleń, obserwacji, zachwytów, rozczarowań. I każdy zainteresowany może nabyć katalog z takiej artystyczno-turystycznej eskapady. A przy okazji projektanci z odwiedzonych miast sprzedają własne dizajnerskie koszulki.
Na taki sympatyczny i kolektywny pomysł wpadli Hiszpanie z Barcelony. Sprawdziłem, czy na mapie ich tournee nie zabrakło Warszawy. Niestety, darowali sobie zwiedzanie naszej stolicy. Może kiedyś się przemogą?
A gdyby tak za jednym razem, wejść w rolę dokumentalisty, etografa i artysty i wraz z grupą przyjaciół na kilka tygodni wyrwać się w Polskę, szwędać po miastach, miasteczkach, bezdrożach, odwiedzać te same miejsca w innym czasie, by nakreślić wieloznaczny obraz – przewrotny i subiektywny – naszej mentalności, duchowego i estetycznego krajobrazu, do tego zinwentaryzować rodzime sposoby na przeżycie i twórcze życie? Czy byłby to plagiat? Zapewne.
Ale i tak chciałbym zobaczyć taką wystawę, nawet gdybym musiał jechać po to do Warszawy… Żartowałem. Lubię Warszawę.
Na taki sympatyczny i kolektywny pomysł wpadli Hiszpanie z Barcelony. Sprawdziłem, czy na mapie ich tournee nie zabrakło Warszawy. Niestety, darowali sobie zwiedzanie naszej stolicy. Może kiedyś się przemogą?
A gdyby tak za jednym razem, wejść w rolę dokumentalisty, etografa i artysty i wraz z grupą przyjaciół na kilka tygodni wyrwać się w Polskę, szwędać po miastach, miasteczkach, bezdrożach, odwiedzać te same miejsca w innym czasie, by nakreślić wieloznaczny obraz – przewrotny i subiektywny – naszej mentalności, duchowego i estetycznego krajobrazu, do tego zinwentaryzować rodzime sposoby na przeżycie i twórcze życie? Czy byłby to plagiat? Zapewne.
Ale i tak chciałbym zobaczyć taką wystawę, nawet gdybym musiał jechać po to do Warszawy… Żartowałem. Lubię Warszawę.
Discover more from Notatnik
Subscribe to get the latest posts sent to your email.