Posępny Lord Vader na okładce najnowszego Przekroju – oto wirtualny stwór bierze szturmem nie tylko nasze peryferyjne podwórko.
Ludzie będą walić do kin choćby po to, by oddać hołd największej epopei naszych popkulturowych czasów. Niechybnie nic innego nie będzie się już liczyć w tym tygodniu. Żaden Dochnal, komisje śledcze, może jedynie Dorota Masłowska, której milutka i przekorna buzia zachęca do kupna najnowszego Newsweeka. Na jej drugą książkę czeka z niecierpliwością wielu admiratorów młodej literatury. I jest to fajne, że ludzie jarają się jeszcze czymś ponadprzeciętnym…
Jak widać tygodniki toczą bój na wizerunki i kolory. Najlepszy jest w tym Ozon – strzyka z okładki wściekle cytrynową żółcią. Polityka w tym tygodniu wyjątkowo stateczna i nieruchawa, ale jak może być inaczej, jeśli na okładce rozpychają się dwie grube damy z Ameryki. O Wprost nie wspominam, bo od dawna nie cierpię ich okładkowych fotomontaży. I tylko szkoda, że nie mamy takiej obfitości opiniotwórczych miesięczników. Chociaż w kraju, gdzie zwykło się olewać i zlewać publiczne debaty i dyskusje, a pouczających rozmów jest ciągle jak na lekarstwo, nie powinno to dziwić.
Ludzie będą walić do kin choćby po to, by oddać hołd największej epopei naszych popkulturowych czasów. Niechybnie nic innego nie będzie się już liczyć w tym tygodniu. Żaden Dochnal, komisje śledcze, może jedynie Dorota Masłowska, której milutka i przekorna buzia zachęca do kupna najnowszego Newsweeka. Na jej drugą książkę czeka z niecierpliwością wielu admiratorów młodej literatury. I jest to fajne, że ludzie jarają się jeszcze czymś ponadprzeciętnym…
Jak widać tygodniki toczą bój na wizerunki i kolory. Najlepszy jest w tym Ozon – strzyka z okładki wściekle cytrynową żółcią. Polityka w tym tygodniu wyjątkowo stateczna i nieruchawa, ale jak może być inaczej, jeśli na okładce rozpychają się dwie grube damy z Ameryki. O Wprost nie wspominam, bo od dawna nie cierpię ich okładkowych fotomontaży. I tylko szkoda, że nie mamy takiej obfitości opiniotwórczych miesięczników. Chociaż w kraju, gdzie zwykło się olewać i zlewać publiczne debaty i dyskusje, a pouczających rozmów jest ciągle jak na lekarstwo, nie powinno to dziwić.