Świat z twistem

notatnik: polityka, marginesy, media, społeczeństwo, historie i histerie.


Podcast o Śląsku Wrocław?

Czekam na podcast, który rozsupła wszystkie wątki uwikłania Wrocławia w klub piłkarski funkcjonujący jak zombie-kolos na glinianych nogach, wysysający pieniądze z budżetu miasta

Wywiady z byłymi zawodnikami, trenerami, urzędnikami, analiza dokumentów spółki i urzędowych notatek. Do tego komentarze ekspertów – gospodarczych i sportowych. A wszystko to spięte w chronologiczny ciąg, od decyzji o budowie miejskiego stadionu na Euro 2012, przez komunalizację Śląska Wrocław, aż po obecny stan jego agonii – dno tabeli i ciągłe „kroplówki” z miejskiej kasy.

Ile Śląsk Wrocław kosztował dotąd podatników? Te dane nie są tajemnicą, można je znaleźć w internecie. Tajemnicą jest jednak to, jak magistrat doprowadził klub na skraj przepaści. Dlaczego w ogóle nim zarządza? Ile kosztuje utrzymanie sztabu, biura i kto na tym zarabia? Komu nie jest na rękę sprzedaż klubu? I jakie z tego czerpie profity? Czekam na podcast, w którym na pytania będą odpowiadać były i obecny prezydent.

Pytania, na które brakuje odpowiedzi

Tych pytań jest mnóstwo. Poszukiwanie odpowiedzi prowadzi przez kręte korytarze urzędów i gabinetów, powiązanych w sposób kompletnie niejasny dla przeciętnego mieszkańca. Cały projekt Śląska Wrocław przypomina prowizorkę, a nie skuteczny plan działania.

Pamiętam, jak śmieszyły mnie sytuacje z poprzednich lat, gdy po serii porażek międzynarodowy zaciąg piłkarzy odwiedzał w szatni sam prezydent miasta. Czym mógł ich motywować? Do czego apelował? Do przyzwoitości (płacimy wam, więc się starajcie)? Do zawodowego profesjonalizmu? A może do dumy z wynajmowania mieszkania we Wrocławiu? Jak takie rozmowy odbierali trenerzy i zawodnicy? Czy naprawdę miało to wpływ na atmosferę w klubie? Prezydent jako superkibic? Trudno uwierzyć. A tym bardziej nie właściciel sam podejmujący ostateczne decyzje (czyli: mój cyrk i moje małpy).

Miasto jako piłkarski inwestor – absurdalny układ

Wrocław posiada większość akcji Śląska Wrocław grającego w ekstraklasie, gdzie pieniądze są ogromne. Klub wydaje miliony na piłkarzy, sztab i trenerów – standardowo zajmują się tym menedżerowie wynajęci przez prywatnych właścicieli: biznesmenów, koncerny, szejków, itp. osoby. Proste: biznes, hobby plus dodatkowy splendor. Tymczasem tutaj bawi się w to gmina. Jakim cudem? I w którym momencie uznano, że ten hazard jest opłacalny dla miasta i jego mieszkańców?

Prawda jest taka, że w przypadku prywatnych właścicieli łatwiej o przejrzystość. W przypadku Śląska Wrocław radni chcieliby coś sprawdzić, skontrolować ale de facto nie mogą. Zderzają się przepisy, kolidują kompetencje, brakuje wiedzy i orientacji w skomplikowanej materii. Do tego wkracza polityka: dobre intencje i wnioski przepadają na posiedzeniach komisji lub zginą w głosowaniach rady miejskiej („nie możemy uderzać w swojego prezydenta, walić księgowość”). Wyobrażacie sobie taką sytuację w zarządzie prywatnej firmy?

Jak przeciąć węzeł gordyjski?

Sprzedać klub. Koniec i kropka. Zawodowa piłka nożna to biznes, musi być samowystarczalna. Rola samorządu powinna ograniczać się do wspierania ogólnodostępnej infrastruktury sportowej, a nie finansowania profesjonalnych drużyn. Konkretne kroki, które można podjąć:

  1. Sprzedaż akcji kibicom i małym udziałowcom.
    Zamiast szukać jednego dużego inwestora, warto sprzedać akcje kibicom. Wzmocni to ich zaangażowanie i poczucie odpowiedzialności za klub. Taki model funkcjonuje w wielu europejskich klubach.
  2. Zwiększenie transparentności.
    Miasto powinno przedstawić raport dotyczący dotychczasowego wsparcia finansowego klubu i jasno określić granice dalszego zaangażowania. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, na co idą ich pieniądze.
  3. Stopniowe wygaszanie wsparcia z budżetu miasta.
    Miasto może stworzyć plan wycofywania się z finansowania klubu w ciągu kilku lat. To da Śląskowi czas na dostosowanie i znalezienie alternatywnych źródeł dochodów.
  4. Profesjonalizacja zarządzania.
    Klub potrzebuje menedżerów z doświadczeniem w prowadzeniu profesjonalnych organizacji sportowych. Brak spójnej wizji to jeden z największych problemów Śląska.

Czas na decyzje

Śląsk Wrocław to tradycja, emocje i część historii miasta. Ale jeśli klub ma przetrwać, musi zacząć działać jak profesjonalna firma, a nie miejski projekt finansowany z pieniędzy podatników. Sprzedaż akcji, transparentność, profesjonalne zarządzanie – to jedyna droga. Długa, więc najpierw czekam na podcast.


Discover more from Świat z twistem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.