Ta wiadomość jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem: prezydent Wrocławia spotkał się z wiceministrem spraw wewnętrznych w związku z brutalną napaścią 11 listopada na squat Wagenburg po zakończonym pochodzie tzw. „patriotów”. Dotąd we Wrocławiu obowiązywała urzędowa wykładnia wg. której większego problemu z ksenofobią, agresją i nienawiścią na tle rasowym, kulturowym nie ma. Od poniedziałku jest inaczej.
Apel Rafała Dutkiewicza do ministra nadzorującego pracę policji o skuteczniejszą niż dotąd interwencję, jest jak najbardziej wskazany. Dziś nikt przy zdrowych zmysłach, nie będzie twierdził, że problemu nie ma.
Na stronie urzędu miejskiego widnieje znamienne zdanie: „same działania o charakterze edukacyjnym i wychowawczym, które już są prowadzone we wrocławskich szkołach, nie wystarczą.„. Co to oznacza? Być może, że za rok urząd miejski skorzysta z wszelkich dostępnych prawnie środków, aby nie dopuścić do manifestacji NOP i ONR.