Opętańcza gonitwa za coraz nowszymi gadżetami trwa w najlepsze i już dawno umknęło naszej uwadze, że owa pogoń niejako się zapętla… Samochody, odtwarzacze, telefony, ciuchy, kosmetyki i tak w kółko… W tym wszystkim jedyne, co nie ulega przeterminowaniu to ekscytacja i pożądanie. Aby ów stan niespełnienia podsycać, każda rzecz, koniec końców, musi trafić na śmietnik. Tracąc w naszych oczach – z dnia na dzień – nie tyle na funkcjonalności, co atrakcyjności, niejako ustępuje miejsca kolejnej kuszącej zmysły nowince.
Naiwny ten, kto chciałby, ot tak, po prostu, przerwać ten absurd, napędzany systemowo: reklamą, marketingiem, masową produkcją i popkulturą. Wymaga to iście heroicznej niezgody, Niestety w dzisiejszych czasach ucieczka w dziką głuszę nęci nielicznych, no i o głuszę coraz trudniej.
Pryncypialni przeciwnicy systemu zwykli wkładać kij w jego szprychy – co w praktyce sprowadza się do artystycznej partyzantki culture jamming.
Inni – nie tak znowu radykalni – choć być może skuteczniejsi, upatrują szans w szeroko pojmowanych reformach: masowych postaw, wyborów, działań.
Naiwny ten, kto chciałby, ot tak, po prostu, przerwać ten absurd, napędzany systemowo: reklamą, marketingiem, masową produkcją i popkulturą. Wymaga to iście heroicznej niezgody, Niestety w dzisiejszych czasach ucieczka w dziką głuszę nęci nielicznych, no i o głuszę coraz trudniej.
Pryncypialni przeciwnicy systemu zwykli wkładać kij w jego szprychy – co w praktyce sprowadza się do artystycznej partyzantki culture jamming.
Inni – nie tak znowu radykalni – choć być może skuteczniejsi, upatrują szans w szeroko pojmowanych reformach: masowych postaw, wyborów, działań.
Z całej masy tych przedsięwzięć ujął mnie najbardziej nurt/ruch ekologicznego (recyklingowego) designu, który zaszczepia w konsumentach ekologiczną wrażliwość i zdroworozsądkowe podejście do domowych przedmiotów. W gruncie rzeczy proste to, pożyteczne i bezpretensjonalne.
Winylowe miski, fikuśna lampa ze starych kieliszków, portfele z zużytych dętek rowerowych,wielobarwna waza wykonana ze spreparowanej masy papierowej.
Czy to pomysły zdesperowanych biednych wieśniaków, którzy próbują małpować zamożniejszy obywateli świata? Bynajmniej. Takie koncepty to specjalność zachodnich projektantów. Jest ich bez liku, zarabiają niezła kasę w całkiem etyczny sposób.
Ciekawe w formie i nowatorskie wykorzystanie materiałów z odzysku na masową skalę (i ku uciesze klientów), to u nas pieśń odległej przyszłości. Chyba najpierw musimy się uporać z segregację odpadów. Podobno Polska to biedny kraj, lecz to w jaki sposób podchodzimy do problemu dobitnie świadczy o czymś bardziej smutnym. O wszechobecnej ignorancji.
Winylowe miski, fikuśna lampa ze starych kieliszków, portfele z zużytych dętek rowerowych,wielobarwna waza wykonana ze spreparowanej masy papierowej.
Czy to pomysły zdesperowanych biednych wieśniaków, którzy próbują małpować zamożniejszy obywateli świata? Bynajmniej. Takie koncepty to specjalność zachodnich projektantów. Jest ich bez liku, zarabiają niezła kasę w całkiem etyczny sposób.
Ciekawe w formie i nowatorskie wykorzystanie materiałów z odzysku na masową skalę (i ku uciesze klientów), to u nas pieśń odległej przyszłości. Chyba najpierw musimy się uporać z segregację odpadów. Podobno Polska to biedny kraj, lecz to w jaki sposób podchodzimy do problemu dobitnie świadczy o czymś bardziej smutnym. O wszechobecnej ignorancji.