Wilhelm Reich: obiecujący uczeń Freuda, który zmarł w amerykańskim więzieniu skazany za propagowanie i prace nad akumulatorem do gromadzenia życiowej energii orgonu. Prawda, że brzmi intrygująco? A przecież to tylko schyłkowy epizod z życia kontrowersyjnego uczonego, który gdziekolwiek nie bawił, zawsze, za uparte głoszenie swoich poglądów – z ideą rewolucji seksualnej na czele – ściągał na swą głowę potępieńcze gromy.
Właśnie za konstruowanie takich metalowych szafek/skrzyń amerykański wymiar sprawiedliwości wziął W. Reicha w swe łapy. Zaocznie skazany na ponad dwa lata więzienia, nie odzyskał wolności (zmarł w 1957 r.). Plotki głoszą, że został otruty, ale wiadomo, że poważnie niedomagał na serce. Agenci FBI zniszczyli laboratorium uczonego; publikacje i notatki- zgodnie z nakazem sądowym – wywieziono do spalarni.
Życie Wilhelma Reicha układa się w ciąg regularnie ogłaszanych szokujących koncepcji naukowych i ustawicznych utarczek z obrońcami naukowej przyzwoitości. Reich był komunistą, z pochodzenia Żydem, na dodatek – na długo przez zwolennikami obyczajowej rewolty – bo w latach 30. głosił, że prawdziwe wyzwolenie człowieka przyniesie dopiero rewolucja seksualna. Skończyło się to wyrzuceniem z niemieckiej partii komunistycznej. Niezrażony założył wówczas Związek Proletariackiej Polityki Seksualnej SexPol (co za nazwa!). Przez faszystowskimi represjami salwował się ucieczką do Danii, gdzie również nie zagrzał długo miejsca; podpuszczony przez oburzonych duńskich psychologów minister sprawiedliwości nie przedłużył Reichowi zgody na pobyt. Koniec końców, uciekając przed wojenną zawieruchą, jak wielu uczonych, Reich schronił się w Stanach. Tam prowadził badania nad odkrytym przez siebie orgonem (?), orgazmem (!) oraz zmyślną maszyną własnej konstrukcji do wywoływania deszczu.
Wilhelma Reicha śmiało można zaliczyć do grona najbardziej kontrowersyjnych XX wiecznych uczonych, a może tylko szarlatanów. Nie podejmuje się rozstrzygać. Doczekał się naśladowców. Miał niesamowite życie. Od samego początku naznaczone tragedią. Będąc małym chłopcem przyłapał matkę w łóżku z kochankiem i doniósł o tym ojcu. Kobieta popełniła samobójstwo łykając lizol, ojciec skoczył do lodowatej wody i wkrótce umarł na zapalenie płuc. Może ta trauma zaważyła na wszystkim…