Ruszyły narodowe przeprosiny. Nadszedł i czas na kolejne pospolite ruszenie, by przekonać głowę państwa do zerwania „powyborczych ślubów milczenia” i zabrania głosu w sejmie.
Racja, nikt go przecież nie będzie zmuszał. W sumie, nie ma co rozdzierać szat, choć to zwyczajnie niezwyczajna sytuacja. Do posłów na inaguracyjnym posiedzeniu przemówi drugi z braci Kaczyńskich…jeszcze premier.