Natemat.pl przypomina mi lata 90. Nie tęsknię za nimi

media, społeczeństwo

W reakcji na galopadę tytułów scroll myszki mógłby zwariować podczas przewijania i piszczeć niczym szyba pocierana styropianem. „Katoliczki chcą, by Kościół zaczął liczyć się z ich zdaniem”, „Jarosław Kuźniar gwiazdą Twittera za „cebulactwo”. Internauci kpią, dziennikarz: „spływacie po mnie”.

Lecimy dalej…mężowie stanu, kulinaria, celebryci poprzeplatani blogerami, kosmetyki, przemysł stoczniowy, zły Putin, szafiarki.

Niby na temat, ale wedle metody eksponowania towarów w sklepie „wszystko po 5 złotych”. Wyłożone bez ładu garściami, jak na łóżkach polowych w latach 90, kiedy nadrabialiśmy zaległości i ciągnęliśmy tłumnie do tych cudów rozmnożonych na targowych placach. Ta obfitość i nasza łapczywość były odreagowaniem siermiężnego, wybiedzonego peerelu.

Przeszły lata 90, nie pamiętamy samych siebie. Dziś owe lata kojarzą się emblematycznie – z hałaśliwymi nuworyszami, odzianymi w białe skarpetki, mokasyny i pastelowe garnitury. Kojarzą się z disco polo, które ojczyzna wstydliwie ukochała, a Polsat zrywając z narodową hipokryzją uhonorował cyklicznym programem.

Tamte zwariowane czasy możemy darzyć sentymentem, ale bez urazy: one były obciachowe. Jak obciachowe jest to, co ma związek z przesadą.

Człowiek syty, nim znów dopadnie go chcica, ma okazję do refleksji. Refleksja czuje się dobrze w towarzystwie ciszy i umiaru. Umiar i refleksję łączy nierozerwalna więź.

Nie lubię natemat.pl, choć wiele zamieszczonych w nim tekstów jest wartych lektury, a wiele głosów ma znaczący wymiar. Giną w chaosie i tłoku galerii handlowej.

Natemat nie objaśnia rzeczywistości, uprawia żonglerkę artykułami.
Obcowanie z serwisem nie kumuluje się w wiedzy ani w głębszej orientacji. Serwis pozbawiony jest pamięci. A zatem opublikowanie tekstu z określoną tezą, która znajduje uznanie i rezonuje w komentarzach nie oznacza, że za pewien czas nie pojawi się tekst o przeciwnej tezie, lecz o niebo banalniejszy. Kto no to zwróci uwagę?
Czytelnicy z założenia są dotknięci wirusem „tabula rasa”.

Natemat.pl miesza różne porządki i smaki. W tych poczynaniu kryje się ambitny zamysł dotarcia do jak największego grona odbiorców.
Pozostają przy temacie konsumpcji, proponuję zwrócić uwagę na przeciętne menu. W menu panuje określony porządek. Jeśli ktoś wybierze pizzerię, nie zamówi raczej rosołu jako przystawki, nie podadzą mu kisielu jako głównego dania.


Discover more from Notatnik

Subscribe to get the latest posts sent to your email.


Andrzej Jóźwik

Andrzej Jóźwik

Dziennikarz i wrocławianin.
http://andrzejjozwik.pl