Umiejętność posługiwania się photoshopem budzi w wielu demiurga. Czymś powszechnym stało się obrabianie kobiecego ciała, aby perfekcyjniej kusiło z okładek i rozkładówek magazynów. Dziwimy się rzadko, gdy z niezrozumiałych wzlędów grafik pozbawi dziewczynę np. pępką albo zdeformuje nos kinowemu przystojniakowi.
Łowienie takich wpadek bywa zabawne, lecz problem jest poważny i rodzi pytania, jakie są konsekwencje zerwania relacji między obrazem i faktem.
Z drugiej strony nie można zapominać, że chcemy być nabierani, gdyż właśnie przyzwolenie na fikcję jest warunkiem istnienia fantazji. Gra jest fair play, o ile obie strony znają i trzymają się ustalonych zasady.
Phillip Toledano sportretował operatorów sex-telefonów i zaprosił do zwierzeń. Ze zdjęc patrzą na nas nie żadne sex bomby, lecz kurpulentna Murzynka, szara myszki w jaskrawych martensach, 60-latka chwaląca się studiami z antropologii kultury. Ich profesja to połączenie kalkulacji i sprytu. Spełniają zachcianki klienta, żeby go uzależnić, żeby zadzwonił ponownie i płacił.
I am a their dream turned real …
If they ask i am blonde, i become a blonde.
If they ask how i wet i am, i tell them that my panties are drenched.
If they ask i am blonde, i become a blonde.
If they ask how i wet i am, i tell them that my panties are drenched.
– wyznaje niepozorna szatynka w grafitach i beżach patrząca melancholijnie w obiektyw. Czy jest prawdziwa?