Nie tak widzieli swoje miejsce w różnych podręcznikach poseł Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki: rozstrzelani przez dziennikarzy, punktowani seriami pytań. Obaj politycy nie potrafili zejść z linii ciosu. Żaden nie rzucił ręcznika na deski. Najpierw brnął Chlebowski.
„Nigdy nie wywierałem żadnego lobbingu”
Dziś brnął Drzewiecki, w sobotę jeszcze minister sportu. I żadne z tłumaczeń nie wydaje się równie wymowne jak splot imion Zbyszek, Rysiek i Mirek, które ze słynnego już stenogramu zawędrują pewnie do scenariusza niejednego skeczu.
***
Swoją drogą, media zafundowały nam ostatnio niezwykły docu-serial niemalże w rodzaju kina moralnego niepokoju. Najpierw medialna wrzawa wywołana sprawą Polańskiego, teraz nadchodzi kolejna. Z uprawiane sexu z personelem własnego programu tłumaczył się na żywo autor najpopularniejszego amerykańskiego talk show, David Letterman. Wyspowiadał się w żartobliwym stylu, przed własną publicznością, zmuszony przez szantażystę.
Zaiste, to niezwykły początek jesieni. Skłaniający do zadumy na fortuną i karmą w życiu tych maluczkich i tych wielkich.
Comments
4 odpowiedzi na „Pożegnanie Zbyszka i Mirka”
jesienny rozklad i zgnilizna.
wypraszam sobie Szarganie mego Jimienia! a w zasadzie 2ch; bo na 2gie mam Rysiek, po Wujku, co w Wojnę i Powstanie Poległ! to som szykany! to Atak na Wolnepolske!i ja z tym pójdę do Prasy…
aa, i zapomnialem dodać: Tatuś jest zbyszek.(= to Atak na moją Rodzinę jest. niewatpliwie.)
->Pajęczakichcesz powiedzieć, że nie polska złota? ;)->Makowskijam na drugie Jan. Aswoją drogą, chyba nie wszystkie Ryśki to fajne chłopaki 😉