Rowerem do policyjnej izby zatrzymań

Holenderski dziennikarz się zdziwił, że w Polsce za jazdę na rowerze, po paru piwach, ląduje się w policyjnym dołku. Wyjść ze zdumienia nie mogą jego krajanie, którym historię z Krakowa opisał. 
Kiedy zostałem zatrzymany, byłem przekonany, że zapłacę mandat, ale nic więcej. Zupełnie nie spodziewałem się, że spędzę noc na komisariacie. A tam musiałem się rozebrać. To nie było zabawne.
Ile muszą się nami nadziwić obcokrajowcy, by nasi legislatorzy, juryści, służbiści – wykonując swoje obowiązki – opanowali sztukę kierowania się zdrowym rozsądkiem? 

Discover more from Świat z twistem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Posted in , .