Świat z twistem

notatnik: polityka, marginesy, media, społeczeństwo, historie i histerie.


Obama i McCain: rywale podziękowali sobie
Można ich słowa uznać za kurtuazję podszytą hipokryzją. Ale jeśli są to słowa tak mało istotne, dlaczego tak trudno przechodzą przez gardło naszym politykom po zakończonych wyborach?

„Zrobię wszystko co w mojej mocy, by wesprzeć go w rozwiązywaniu problemów naszego kraju. Wzywam wszystkich moich wyborców, by pomogli mu przywrócić nasz dobrobyt. Był moim przeciwnikiem, teraz będzie moim prezydentem – tak mówił do swoich zwolenników J. McCain. Część buczała.

Co o swoim rywalu mówił na triumfalnym wiecu Barack Obama?
Walczył on długo i zaciekle (podczas kampanii wyborczej – przyp. red.), a jeszcze dłużej i zacieklej za kraj, który kocha. Poświęcił się dla tego kraju bardziej, niż większość z nas jest sobie w stanie wyobrazić.
Nasi politycy są pewnie porażeni rozmachem i skalą rywalizacji toczonej przez dwa lata w USA przez potężne partyjne machiny. Trzeźwiejąc, winni sobie uświadomić, że w tej wielkiej batalii kluczową rolę odegrały osobowości obu pretendentów do prezydenckiego fotela.

***

P.S.
Obama jest pierwszym przywódcą ery internetu. Stratedzy Demokratów wykorzystali to narzędzie w niespotykanym zakresie: zbierając datki, mobilizując wolontariuszy i docierając do wyborców z przekazem „zmiany”. I nie chodzi tu bynajmniej o zabawne reklamówki, choć ta poniżej pewnie długo będzie śmieszyć.

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=Qq8Uc5BFogE&hl=en&fs=1]


Discover more from Świat z twistem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.