Ten detal zmienia postać rzeczy, i nie ma sensu, jak czyni to Jerzy Haszczyński z „Rzepy”, bronić tezy, iż zachodnioeuropejskie społeczeństwa nie radzą sobie ze zjawiskiem rosnącej roli muzułmanów. Nie chcą debaty na ten temat.
To ultraprawicowcy nie mają zamiaru debatować. Zjechali do Kolonii z Włoch, Belgii, Francji, Austrii, aby mobilizować i zewrzeć szeregi. Ich przekaz jest jednoznaczny – Europę terroryzują islamskie gangi i ta rychło przekształci się w Eurabie…..
Czy są w stanie wypracowyć rozsądny koncept, jak asymilować muzułmanów bez uszczerbku dla liberalnego i demokratycznego porządku? Czy bronią idei dialogu z tymi, którzy są po „przeciwnej drugiej stronie”? Skądże znowu, po prostu z niesłabnącą ochotą walą w wojenne bębny.
Zresztą, liberalizm i demokrację ultraprawicowcy – okupując dalekie konserwatywno rubierze – traktują z daleko idącą rezerwą, co więcej, obnoszą się z tym uznając za podwód do dumy.
Kto więc twierdzi, iż Pro-Koeln wystąpił w obronie europejskiej tożsamości nie poznał istoty radykalnie prawicowych ruchów, które demokracje pojmują fasadowo i instrumentalnie, negując jej ducha.
Nikt z ultraprawicowców nie ma woli przejmować się demokracją, dawno porzucił ją dla idei cywilizacyjnego i religijnego konfliktu. W ten konflikt wierzy i jest zdeterminowany głosić jego nieuchronność. Owa zabójcza determinacja upodabnia go do radykałów z islamskiej strony. I nakręcaniu tej spirali absurdu sprzeciwili się – tak sądzę – mieszkańcy Kolonii wychodząc na ulicę.
Przychodzi mi do głowy banalna uwaga: ktoś jest zatroskany o chrześcijańskie dziedzictwo Europy, to pewnie żyje wedle chrześcijańskich przykazań i chodzi do kościoła? A nie gotowi się do krucjaty?