Muszą mieć żyłkę myśliwego i uważność adepta zen. Wyłapują momenty, w których w mgnienie sekundy z ulicznego chaosu wyłania się coś niezwykłego – frapujący swą ulotnością ład. Pasjonaci „street photography” nie są dokumentalistami par exellence. Bardziej od tego, co, gdzie i jak, liczy się dla nich ekspresja uchwyconego momentu.
Matt Stuart fotografuje od 7 lat. Ma wyjątkowy dar wyłapywania humorystycznych sytuacji. Uchwyceni przez niego przechodnie zdają się brać udział w jakieś ulicznej grze, bo poprzez drobne detale akcentujące rytmiczności, nieoczekiwany dialog, ulica zamiast być miejscem na wskroś banalnym, staje się areną dziejącej się na naszych oczach niezwykłości.
Matt Stuart fotografuje od 7 lat. Ma wyjątkowy dar wyłapywania humorystycznych sytuacji. Uchwyceni przez niego przechodnie zdają się brać udział w jakieś ulicznej grze, bo poprzez drobne detale akcentujące rytmiczności, nieoczekiwany dialog, ulica zamiast być miejscem na wskroś banalnym, staje się areną dziejącej się na naszych oczach niezwykłości.
Jedna odpowiedź do „street photography i Matt Stuart”
woooooww!!! 🙂