Trzymający rękę na artystycznym pulsie Artnet donosi o wrocławskim Baraku Obamie ustrzelonym przez Petera Fussa.
W tle notki pojawia się coś w rodzaju zdziwienia, że gdzieś w południowej Polsce, w bliżej nie znanym Wrocławiu, pokazywana jest praca o Obamie, kontrowersyjna, acz nie wywołuje skandalu, gdy tymczasem cięgi za naigrywanie się z politycznej gwiazdy prezydenckich wyborów zbiera „New Yorker”, dokładniej, za lipcową okładkę – z założenia – wykpiwającą stereotypy dotyczące czarnoskórego Obamy i jego żony.
Autor artnetowej notki konstatuje, że „Who killed Barak Obama” Petera Fussa było elementem „show” wspartego przez ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. Zatem, bywamy bardziej liberalni od Amerykanów?
***
Shit happens – pewnie tak mówili nauczni świadkowie demolki, jaką w szwajcarskim muzealnym kompleksie Paul Klee Center spowodowała plenerowa instalacja „Complex Shit” autorstwa Brytyjczyka Paula McCarthy’ego. Niesione podmuchem dzieło urwało się z uwięzi.
…. latające psie gówno wielkości domu. „Estetyczne” wrażenie zapierające dech w piersiach. Uff.