Mała zagadka: która wrocławska grupa jest najbardziej znana…poszalejmy… na świecie? Nie Lech Janerka, nie halucynogenny L.U.C. ani cyzelujący po zegarmistrzowsku dźwięki Skalpel tylko hard-core’owa CHAQMA. Kto o niej słyszał w Polsce? Właśnie, kto słyszał w radio? CHAQMA ma remomę u fanów hc i metalu – rzut oka na MySpace’wą statystkę odsłuchań, odwiedzin oraz „friend’ów” nie pozostawia wątpliwości. I tego faktu nie sposób ignorować: netowa popularność bywa przepustką do sukcesu, o czym przekonuje casus np. Arctic Monkeys (biorąc w nawias odkrywczość i oryginalność owej twórczości, bo to inna kwestia).
Podobnych niespodzianek bywa więcej. Czy któryś z tropicieli młodych talentów wypatrzył krakowski CF98? Koledżowy punk dla rozbrykanych dzieciaków cieszy się większym wzięciem na portalu MySpace niż Myslovitz, co winno dać do myślenia menadżerom i układaczom radiowych playlist. CF89 ma więcej odsłuchań niż szatańsko ciężki Vader i podtatusiały Liroy. Więcej niż Kayah i Peja. Czy ta muzyka jest tak dobra, czy też głód świeżej krwi tak ogromny, że ludzie kupują takie granie? Sami oceńcie.
Zwróćcie uwagę na szczeciński Road Trip’s Over. Mnie z nóg nie zwala, gdyż brzmi (jak dla mnie) niczym klon n-tej modnej gitarowej kapelki zza Oceanu, ale pewnie na koncertach nieźle rozrabiają, co jest aututem w rock’n’rollu. I tylko bierze zdziwienie, że nie grają RTO ani w radio ani nie puszczają z rana w publicznej tv; tej, co to rzekomo trzyma rękę na kulturalnym pulsie narodu i wyznacza mainstream.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=E6aKMcW4bUE]
Niech na koniec zaśpiewa Czesław; on też przynależy do grona MySpace’owych ewenementów. Na półkach w empiku raczej go nie uświadczymy.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=VyPxO48evi8]
Już wiecie, dlaczego mam w dupie sformatowane radia.
PS. Inspiracją do postu są the black tapes podsunięte przez Jacuzz. Nie zaszkodzi posłuchać i obejrzeć, jak chłopaków rozpiera energia i chęć przewrócenia ludziom w głowach.To bywa zaraźliwe.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=CiNdP7NGgZU]
Update:
Zapomniałem wspomnieć o NO SE, kapeli, w której miesza nasz kolega z hiperbloga.