Czytamy książki, aby dowiedzieć się, kim jesteśmy i kim możemy się stać – Ursula K. le Guin.
Nieustająco polecam Scribd. Wg. mnie najlepszy serwis z angielskojęzycznymi publikacjami dostępnymi za miesięczną subskrypcję. Ostatnia decyzja serwisu czyni go jeszcze atrakcyjniejszym – wycofano miesięczne limity. Liczba książek i różnorodność tematyki robią wrażenie, zwłaszcza że chodzi o wiele pozycji niedostępnych w polskim tłumaczeniu.
Pozostając przy języku angielskim – New York Times (dostępny online po korzystnej i na nasze warunki cenie. Swoją drogą, dlaczego tak sensownej wobec czytelnika polityki nie potrafią prowadzić rodzimi wydawcy?) zamieszcza materiał o agonii tekstu wypieranego przez obraz. Ziszcza się to, o czym mówiono od dawna, nie mając wówczas doprecyzowanego, że ów cios zadają algorytmy, sztuczna inteligencja, multimedia, głosowi personalni asystenci i podcasty.
Now it’s often easier to communicate with machines through images and sounds than through text.
Nim agonia się dopełni, sięgam po „Pismo. Magazyn Opinii”. To odważny ruch wydawać papierowe pismo w czasach niedostatku uwagi i skupienia. Na pierwszy ogień idzie tekst Wojciecha Engelkinga „Młodzi Polacy nie robią rewolucji”.
Gdzieś w necie natknąłem się na dyskusję rodziców na temat dzieci i tabletów. Ktoś wspomniał o 3-latku, który dostał do rąk książkę i ilustracje próbował przesuwać palcem myślać, że to dotykowy ekran.