Jest taka niezwykła książka. To pean i wiwisekcja świata nowojorskich bitników i hipsterów . Ta książka pomoże nam się wyrwać z okowów znużenia i jeszcze mocniej uświadomić schyłkowość współczesnej kultury. Może dlatego, że jest tak niebezpieczna, nikt nie odważył się jej wznowić?
„Nowojorską bohemę” Ronalda Sukenicka czyta się jednym tchem. Nie jest to powieść wyssana z palca. Żadna ściema, choć mocno plotkarska, żarliwa jednak i zaangażowana. Autor sprzyja ludziom, dzięki którym on i mu podobni nadwrażliwcy przeżyli dionizyjską, gniewną i zwariowaną młodość.
Ginsberg, Pollock, Warhol, Dylan Thomas, Bird, Borroughs są tu postaciami na wyciągnięcie ręki. Niejednemu Sukenick przyglądał się w barze, z niejednym rozmawiał, pił, palił i się awanturował.
Sukenick z niebywałą skrupulatnością kojarzy fakty, osoby i zdarzania. Ten wspomnieniowy patchwork czyta się wyśmienicie.
Tak pisarz opisuje miejsca kluczowe dla hipsterskiego etosu lat 50., 60-tych.
Knajpy, mordownie to przybytek sakralny, gdzie rozmowy, pijatyki i hulanki prowadzą do oswobodzenia spętanych bogów – i tych świętych, i tych sprośnych, i tych niebezpiecznych i tych mocom twórczym przychylnych
Kto u nas, poza Głowackim, wcześniej Tyrmandem, jest kronikarzem równie mocno oddanym swojej epoce ?
Comments
8 odpowiedzi na „Nowojorska bohema”
a to była u nas jakaś Epoka? nie zauważyłem…(;)
szacun za przytoczenie zacnej lektury – szkoda, ze takiego ny to juz nie ma, albo jest w wersji mocno karykaturalnej ;|btw. znasz moze jakis film/dokument o ny w klimacie ksiazkowym, ktory bys polecil?
->Makowski zaskakujące stwierdzenie 😉 "Dzienniki" Tyrmanda i wspomnienia Głowy odnoszą się wszak minionej epoki:) ->Szufnarna pewno nie polecam tego dzieła 😉 "Heart Beat" to fikcyjna opowieść o przyjaźni Nicka Cassadiego i Jacka Kerouaca. Takie sobie. Ale ta lista filmów jest niezła. Warto sprawdzić
thx 😉
ale czy Kreowanie = zastępuje istnienie? czy wydmuszka to Jajko…(= po to, aby mieć awangardę — trza mieć Elity [= przeciw którym ona się buntuje]. a obie te rzeczy — wymagają RYNKU; i to raczej: wolnego. a najlepiej — jak liczy sto kilkadziesiąt milionów [= czytelników i Te pe])1den Salon wiosny nie…
i było takie opowiadanie Mrożka, o Postępowcu; którego Państwo — jak Goście przychodzili — wstawiali (ale w klatce, w klatce!) do Salonu, coby sobie „międzynarodowkę" i Te pe pośpiewał; ku uciesze.ot, co.
->Makowskizaraz, chwilka, momencik, ale czy istnienie nie jest permanentnym aktem kreacji? 😀 A co dychotomii elita versus awangarda, jest jeszcze inny konflikt, u nas bardziej zauważalny, spór z drobnomieszczańską zachowawczą mentalnością, która u nas święci triumfy i dominuje wszędzie.
a czy istnieje drobnomieszczańska zachowawcza awangarda(a bo mnie sie coraz częściej wydaje, że tak.zsklepiałość w micie „szokowania" mieszczucha, w od lat przerobionych schematach „szokowania" i „dziania się"… i Te de — też może być Zachowawcze ;)————a co do istnienia — nie sadzę.ja jestem jednak Konserwatysta; i lubię Materię 😉